czwartek, 24 września 2015

Lodowate wnętrze kości.

Dzień dobry Chudzinki, 
Znów piszę, bo tak. Mam taką potrzebę. Mimo, że momentami dosięga mnie ogromna pustka, która zalewa me rozpaczliwie chłodne cielsko plamą. Tonę w morzu atramentu, ów który wypełnia me suche, kruche kosteczki sobą, każdą wyschniętą komórkę sprawiając bym ożyła, bym wstała i męczyła się jeszcze troszkę. Fala lodowatego atramentu zalała bezpieczną strefę, z gorsetu z kości wylewa się litrami atramentowy tłuszcz, ogromne ilości krzyków kalorii. Krzyki, krzyki, krzyki...
Pękłam. 
Jak napuchnięta bańka. 
Pękłam. 
Z głośnym hukiem, oświadczającym porażkę. 
Przyznałam się przed samą sobą, niedawno będąc w sklepiku. 
Pochłaniając wzrokiem mini pizzę, hamburgera. 
Rozkoszując się tym zapachem. 
Znów przechodząc wzrokiem na różnorakie słodkości. 
Przyznałam się przed sobą. 
Jestem anorektyczką
Boom. 
Od tamtej pory zmieniam się z dnia na dzień, i każdego dnia odkrywam w sobie inne osoby. Moje ciało jest jak hotel dla martwych dusz. Jestem porcelanowym naczyniem na ich ból, kryjówką przed strachem dla nich i lękami. Wielkim murem chroniącym ich przed demonami. 
Wszyscy tak twierdzą, że mam paranoję. W ich oczach jestem tylko wariatką. Ze względu na inne postrzeżenie świata. Ale czy to prawda? 
Tak wiele się dzieję, tak wiele różnych doświadczeń mnie spotyka. A ja potykam się jedynie o słowa. I uciekam. Uciekam bo wiem, że nie dam rady. Uciekam bo wiem, jak bardzo słaba jestem uciekam, uciekam, uciekam daleko poza. Uciekam bo tylko tak udaje mi się przetrwać. Każdy radzi sobie inaczej z otaczającym go światem, każdy zna swoje sposoby. Ale kiedy świat rozumie Twój strach, a ludzie, na których Ci zależy nie, to jaki jest sposób by przetrwać życie wśród nich. 
Milczenie. 
Cierpię na nadsenność. Jestem zmęczona kiedy budzę się ze snu, jestem zmęczona każdą czynnością i już nie rozumiem, czy sen mnie zabija czy koi rany. Nie wiem już nic, nie wiem. 
Znowu nadchodzi to głupie uczucie, myśli wkradające mi się do głowy. Szepczące te same kołysanki. Szkoła, szkoła, szkoła. Piątek. Tylko pięć lekcji, dam radę nieważne, że nie mam notatek, nieważne czy nie mam pracy domowej, nie ważne ile jedynek dziś dostanę, ile uwag za wczorajszą nieobecność. To jest nieważne. Wczoraj nie byłam w szkole, ale oni nie potrafią tego zrozumieć. Powinnam chodzić do szkoły bez względu na cokolwiek innego. Szkoła jest najważniejsza. Co to za bzdury.
Nienawidzę tej niepewnej przyszłości.
*** 
ś: 2 x jajko na twardo (156)
dwie kromki chleba (120)
masło (38)
2 x łyżeczka miodu (78)
2ś: 3 wafle ryżowe musli (120)
o: ziemniaki, sos grzybowy, buraczki (~210)
p: 2 pierniczki (101)
cappuccino (70)
cukier (40)
k: rzodkiewki (6)
masło (38)
2 plastry sera (98)
kromka chleba razowego (98)
razem= 1173 kcal
***

moje obleśnie grube nogi i biodra. zabijcie mnie za to.




4 komentarze:

  1. Kochana piękny masz dzisiaj bilans-gratuluję ! Jeżeli dobrze wnioskuje to ostatnie zdjęcie to Twoje nogi jeżeli tak to masz skarby ,one są cudowne ,chude ,jej zazdroszczę. Podziwiam Cię za to ,że potrafiłaś się sama przed sobą przyznać , czasem też tak myślę ,ale nigdy nie powiedziałam sobie tego głośno. Może mi się tylko wydaje? Bądz silna ! Trzymaj się CHUDO<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jaką masz cudowną figurę! Podziwiam Cię i jesteś moją motywacją aby się nie poddawać i walczyć o chudość.
    Powodzenia dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zbyt szczera na sztuczne komplementy, a moje kanony piękna należą do tych wymagających, dlatego rzadko można znaleźć pochwały z mojej strony na bloggerze na temat figur dziewcząt wstawiających swoje zdjęcia, ale tutaj... trudno mi nie zrobić wyjątku. Wyglądasz przepięknie. Jak thinspiracja. Jak chuda osoba z kilkoma kilogramami niedowagi. Przykro mi, że nie możesz, albo nie pozwalasz sobie tego zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,czy chcialabys dolaczyc do grupy/konfy na fb?
    Jesli tak to napisz do mnie na gg,moje gg- 41458354 ;)

    OdpowiedzUsuń