Tak jak myślałam będę osłabiona, moje niekończące się przeziębienie mnie dobija. Cały dzień przeleżałam w łóżku, nie mając siły wstać. Okropne bóle brzucha i jeszcze gorszy ból głowy. Na myśl o tym, że mam iść do szkoły mnie dobija. Nie do końca jest w niej tak źle, ale samo przebywanie siedem godzin, gdzie jest zimno i te wszystkie osoby... Trzymam się ustalonych kalorii, z każdym dniem coraz mniej mi się chcę jeść.Brak mi chęci do wszystkiego. Motywacji. Kto powiedział, że będzie łatwo? Chyba sama chcę się oszukać, bo jest mi cholernie ciężko.
Śniadanie:
- dwie kanapki z pomidorem i ogórkiem.
- dwie herbaty owocowe.
Drugie śniadanie:
- jabłko.
- kanapka z pomidorem i ogórkiem.
- herbata owocowa.
Obiad:
- cienka, mała parówka.
- półtora kromki chleba.
- pół łyżeczki keczupu.
- trzy herbaty owocowe.
Kolacja:
- dwie herbaty owocowe.
Bilans: 508 kcal.
508/500
Dzień zaliczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz