piątek, 31 października 2014

Dzień 2.

Dzień dobry, nieznajomy. Zapraszam, nie bój się. Ściągnij buty, i wejdź. Może trochę w moim pokoju panuję bałagan, ale jestem w trakcie sprzątania. Mam nadzieję, że nie będzie ci to zbytnio przeszkadzać jeśli podczas twojej wizyty zajmę się tym. Niedawno wróciłam ze szkoły, to niesamowite jak czas się dłuży. Okropnie, okropnie, tragicznie. Zaraz zaparzę nam zielonej herbaty, mam nadzieję, że takową lubisz. Hm? Usiądź sobie wygodnie, rozgość się. Jak się czujesz? Bo ja wyśmienicie, naprawdę. Pomimo cholernego zmęczenia, załamania po nieprzespanej nocy, tudzież słabego stanu fizycznego, moja psychika trzyma się stara się trzymać w całości. Bo cóż by to było gdybym doszczętnie zwariowała? Zdradzę Ci mały sekret. Posiadam demony, tak. Są moimi przyjaciółmi, są zawsze ze mną, w każdym momencie mojego życia, w każdej chwili, wiesz? Nie rozstają się ze mną ani na krok, chyba, że im rozkażę. To są prawdziwi przyjaciele, rodzina, a czy ty masz kogoś takiego? Tak bliskiego? W zamian za jedną drobną rzecz, przysługę. Muszę je karmić...
Żywią się moim bólem, cierpieniem, smutkiem, tudzież strachem oraz pustką. Tym co może wydawać się dla mnie najgorsze, ich przyprawia w zachwyt. Rozrywają  szponami resztki mojej duszy. Sycąc się krzykiem, ilością ran, tudzież głębokością blizn bo zagojonych ranach. Opadłam z sił, jakby po upadku nieba z ziemią. Nikt mnie nie trzyma. Spójrz w ich szkarłatne lica, tak głębokie. Czyż nie są przepiękne? Moje kochane stworki. Dostałam je w prezencie, od Niej. Dlatego, że tak bardzo nienawidzę siebie, a one to doceniają.


Dzień 3.

Ach, okropne koszmary trzymają się po nie całkowicie nie przespanej nocy. To gdy we śnie rozrywują cię w drobny maczek, a ty tak uroczo krzyczysz przed nadchodzącym końcem, strachem. A może bólem? Nie jestem pewna czy cokolwiek czułam. I'm dying, i hope you dying too. Cudowna pieść, przyprawa mnie o dreszcz i ekscytację. Listopad, mój najcudowniejszy miesiąc w roku. Wtedy człowiek staje się melancholijny, mi natomiast odbiera chęci do życia.  sprawia, że czuję potrzebę twórczą dumając nad swą śmiercią. W moim mózgu chodzą małe robaczki, które wyżerają resztki świadomości, idę zatracać się w pustce.  Żegnajcie.



  
Dzień dobry, jestem dziewczynką, która lubi odrywać skrzydełka małym ptaszkom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz