Ciężko przestać myśleć o tym, że Ana trzyma cię za rękę i jest przy twoim boku.
Ciężko przestać myśleć o tym, że są chudsze niż ty, i to one zawsze będą czuły się lepsze.
Ciężko przestać patrzeć w lustro z obrzydzeniem, dotykać ciała i czuć jednie fałdy tłuszczu na swoim ciele.
Ciężko jest przestać się obżerać kiedy mówisz sobie, że to tylko jedno ciastko, które cię nie zabije.
Ciężko przestać liczyć kalorie.
Ciężko przestać się ważyć
Ciężko jest nie być sobą.
Naprawdę ciężko było mi tu nie wracać.
Ale wróciłam.
*
Waga = 48,9 kg / 107,8 lb.
*
Umieram.
"Nie jesteś chuda. Jesteś jak wypchany ropą
wieloryb. Twoja matka żałuje, że nie oddała cię do adopcji. Twój ojciec w
skrytości ducha sądzi, że tak naprawdę nie jesteś jego córką. Ludzie
śmieją się na widok twojego trzęsącego się tłuszczu. Jesteś brzydka.
Jesteś głupia. Jesteś nudna. Jedyna rzecz, w której jesteś dobra to
głodzenie się, ale nawet tego nie potrafisz doprowadzić do końca. Jesteś
beznadziejna".
niestety czasami ana zostaje z nami na zawsze ja boję się też tego że jak już osiągnę swoją wagę to nadal nie będę potrafiła żyć normalnie i nie myśleć o kcal , wadze itp :(
OdpowiedzUsuńWróciłaś, bo to zawsze wraca.
OdpowiedzUsuńNie wmawiaj sobie rzeczy takich, jak wstawiony do postu cytat. Pogorszysz wszystko, wiesz? A przecież i tak jest wystarczająco źle.
Wiesz, kiedy tak dlugo Cie nie bylo, mialam cicha nadzieje ze Ci sie udalo, ze jest okej. Nie da sie po prostu skonczyc z czyms co jest naszym zyciem i zgadzam sie z Toba jak ciezko jest po prostu zyc w takim stanie. Trzymaj sie.
OdpowiedzUsuńTrzeba nauczyć się z tym żyć . Nigdy nie będzie tak łatwo jak bez tego . Trzymaj się .
OdpowiedzUsuńTo smutne. Nie będę Ci prawić morałów, bo nie jestem osobą która może to zrobić. Jednak...Pro Ana to mrok, ciemność. Nie znam Cię zbyt dobrze, jednak wiem, że zasługujesz na lepsze życie. Wyjdź do światła, spróbuj żyć. To cholernie trudne, wiem. Ana siedzi na Twojej głowie jak żaba, ale tylko Ty możesz ją zrzucić. Te ostatnie linijki pod "Umieram" - jakbym czytała o sobie. Przerażające. I trochę Cię rozumiem kiedy mówisz: "ciężko jest nie być sobą". Sama często czuję się jak nic. Trzymaj się. Trzymam za Ciebie kciuki żebyś wyszła na prostą. Dodałam do linków, aby obserwować jak będą Ci szły zmagania.
OdpowiedzUsuńSmutny post, i chyba nie jesteś dla siebie obiektywna. Pomyśl o tym ile już Ci się udało schudnąć masz się z czego cieszyć. Bardzo fajny blog, pozdrawiam. Chudości :*
OdpowiedzUsuń