piątek, 22 maja 2015

W kierunku drzwi.

O czwartkowym bilansie nie będę wspominać. Zostałam sama w domu, a co to oznacza? Żrę jak świnia, właśnie tak. Wielki tłusty prosiak. Było powyżej 1000 kcal. Już nie liczyłam. Za dużo siły mnie to kosztowało. Powiedziałam sobie, że nie mogę się poddawać z powodu tych dwóch feralnych dni. Wszystko da się naprawić, bo przecież nie przytyję od razu 20kg?
*
Dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych, wręcz przeciwnie był okropny. Od rana strasznie boli mnie głowa. Jestem zmęczona, spałabym cały czas. W szkole jakoś przetrwałam, ledwo. Cały czas myślę o nadrobieniu zaległości. Jeszcze miesiąc, muszę poprawiać różne rzeczy.
Cieszy mnie relacja z moim facetem. Jest coraz lepiej, pomimo tych kłótni. Nasza więź staje się mocniejsza. Przecież już za miesiąc będzie równo dwa lata, dwa lata kiedy jesteśmy razem. 

Śniadanie:
- kromeczka chleba z odrobiną masła (60kcal)
- plaster sera topionego (49)
Obiad:
- 2 kromeczki z masłem (120)
- 2 plastry sera (98)
- 4 rzodkiewki
- kawa
2O:
 - 2 kromeczki z masłem (120)
- 2 plastry sera (98)
- 2 rzodkiewki
- kawa
Kolacja:
- 1 kromka chleba z masłem (100)
- 2 plasterki wędliny (80)
- kawa
Razem = 725 kcal / 750 

*


7 komentarzy:

  1. Jeśli jednak dnia zjadłam więcej to od razu nie przytyjesz. :)
    Dzisiaj piękny bilans. :)
    Czasami właśnie takie kłótnie są potrzebne, żeby umocnić związek. Można się sprawdzić w różnych sytuacjach. Życzę Wam dużo miłości i szczęścia. :*
    Trzymaj się kochana. :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super bilans ze wszystkim sobie poradzisz z dieta i zaliczeniami .

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny bilans :) Powodzenia życzę przy poprawkach :* Na pewno sobie poradzisz :) Trzymaj się CHUDO<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochanie, tak wiele smutku jest w Twoich postach... Tak bym chciała przekonaćCię, że jesteś cenna, wartościowa, piękna. Ja też walczę z wagą, jedzeniem, strachem, życiem. Trzymaj się i wierz w siebie, masz prawo do pięknego życia.Pozdrawiam Joanna

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny bilans! Nie martw się, gdy coś pójdzie nie tak, w końcu walczymy tutaj ze swoimi niedoskonałościami. Za każdym razem stajesz się silniejsza i bardziej doświadczona. :) Możesz również po napadzie więcej poćwiczyć, by spalić jak najwięcej tego, co wyszło poza bilans. ;) O jej, całe 2 lata? Tak wam zazdroszczę! Nic tylko pogratulować i mam nadzieję, że będziecie ze sobą jak najdłużej. <3 Trzymaj się! :>

    OdpowiedzUsuń
  6. kanapkowa dieta? a jakiś ciepły posiłek?


    http://nie-wiem-jak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję dwóch lat razem.

    OdpowiedzUsuń